Byłeś na blogu?!

Skoro już zajrzałeś zostaw jakiś ślad! xD
Błagam napisz jakiś komentarz lub e-mail, mówiący, czy ci się podoba blog, czy nie, co mogłybyśmy zmienić, by było fajniej...

Pozdrowionka x3 Paulinka&Zuza

piątek, 9 listopada 2012

Ognisko i plany ucieczki^^

 Azusa dorastała w placówce. Cały czas zastanawiała się jak tu trafiła. Nie wystarczały jej odpowiedzi typu "jak większość dzieci" czy "to jest nieważne". Wiedziała, że prawda jest inna, ale nie umiała znaleźć odpowiedzi na swoje pytania.
Kiedy dziewczynka ukończyła 6 rok życia zaczęła uczęszczać na zajęcia szkolne. Na jednaj z pierwszych lekcji, pani kazała narysować dzieciom cokolwiek chcą. Azusa narysowała pięknego, dużego motylka. Kiedy stała w kolejce by oddać rysunek, stanął przed nią chłopczyk, który narysował dzieci bawiące się przy ognisku. Jej uwage przykuł ogień, wydawało jej się, że go już kiedyś wcześniej gdzieć widziała, ale nie wiedziała gdzie. Zaciekawiona zapytała chłopca co to, na to on odpowiedział:
-Ogień, a co nie wiesz???
-Nie, to znaczy... yyy... tak...znaczy....-dziewczynka nie mogła się wysłowić.
-Hihi. Nie wie jak wygląda ogień... hihi podrzutek nie wie jak wygląda ogień!- krzyknął na tyle głośno, aby usłyszała pozostała część klasy. Pani krzyknęła na chłopca i kazała stanąć w kącie, a dziewczynkę skrzyczała i powiedziała, żeby nie prowokowała kolegów głupimi pytaniami. Azusa się rozpłakała, co jeszcze bardziej rozzłościło panią Ludwikę :
-Do kąta, w tej chwili, rozpieszczone dziewuszysko, już ja się tobą zajmę!!!- wykrzyczała.
Następnego dnia do domu dziecka przyjechał nowy, ośmio letni chłopiec. Został przydzielony do sąsiedniego pokoju. Po kilku dniach zaprzyjaźnił się z dziewczynką. Wojtek, bo tak miał na imię był miły i grzeczny oraz podobnie jak Azusa nie nawidził opiekunek pracujących w placówce, a szczególnie pani Ludwiki.
Jakiś czas później kobiety zorganizowały ognisko. Azusa nie mogła się doczekać, ponieważ była ciekawe jak w rzeczywistości wygląda. W końcu nadeszła ta długo wyczekiwana chwila. Jednak przed zbiórką chłopiec, u którego na rysunku widziała ogień zaczął się śmiać, żeby lepiej nie szła, bo się przestraszy. Wtedy w jej obronie stanął Wojtek. Powiedział, że to nie wina Azusy, że nigdy go nie widziała. Kłótnię zauważyła pani Ludwika. Nie zastanawiając się nawet chwilę, kazała iść całej trójce na górę. Pozwoliła zostać tylko chłopcu, który spowodował awanturę, ponieważ jej zdaniem nic nie mówił. Dziewczynka rozpłakała się, ponieważ marzyła o tym, żeby zobaczyć ogień. Na szczęściae było widać przez szybę. Kiedy obserwowała iskry ognia, kojarzył jej się z jakimś czarym, przyjaznym kotkiem i rodzicami. Nie wiedziała dlaczego, ale wstydziła się komukolwiek o tym powiedzieć. Nagle, kiedy tak rozmyślała, Wojtek wpadł na genialny pomysł.
-Ucieknijmy. Ucieknijmy stąd. Mamy okazję, ucieknijmy!- krzyczał.
-Faktycznie, to dobry pomysł, tylko, że później będą nas szukać, a jak znajdą, to pani Ludwika się mocno rozzłości.-odpowiedziała dziewczynka.
-Nie znajdą, już, ja się o to postaram.
-Tak, ty akurat. Ale w sumie... co nam szkodzi? Ucieknijmy i... znajdziemy porzuconą chatkę iw niej zamieszkamy...i będziemy mieć dużo kotów...najlepiej czarnych
-...i rudo-białych- dodał chłopiec.



CDN...

3 komentarze: