Byłeś na blogu?!

Skoro już zajrzałeś zostaw jakiś ślad! xD
Błagam napisz jakiś komentarz lub e-mail, mówiący, czy ci się podoba blog, czy nie, co mogłybyśmy zmienić, by było fajniej...

Pozdrowionka x3 Paulinka&Zuza

sobota, 27 października 2012

5.Azusa Cute


     Mała Amelka błądziła samotnie po lesie. Była głodna i zmarznięta, dlatego płakała. Dziecko było nieświadome tego co tu robi i tęskniło rodzicami. Świadczyły o tym wypowiadane przez nia pojedyncze sylaby:
-Mama...Data...Mada...
Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Malutka  dziewczynka zaciekawiła się tym bardzo. Zaczęła raczkować w tamtą stronę. Nagle zza drzewa wyskoczył młody ryś. Miał zamiar zaatakować dziecko. Biedna córeczka Cute'ów nie znała jego strasznych zamiarów. Gdy jednak zwierz zadrapał ją w wyciągniętą, malutką rączkę, ta zaczęła płakać. Ryś szykował się do ataku. Już miał skoczyć, gdy nagle pomiędzy niego a dziewczynkę wskoczył czarny kot. To była Bambusia! Mała Amelka rozpoznała swojego ulubionego kotka, który uratował jej życie.
Kocica wystawiła pazury i prychnęła na rysia. Ten po spostrzeżeniu zapalczywości swojej przeciwniczki tylko parsknął i oddalił się w obawie o swoje życie. Dziecko przestraszyło sie wtedy jeszcze bardziej, ponieważ nigdy nie byułóa świadkiem takiej sytuacji. Ten jednak zaczął miałczeć i przytulać się do dziewczynki. Ta od razu zaczęła się śmiać i bawić z Bambusią. Ta, jednak wykazała się niespotykaną u kotów madrością i wykorzystała uwagę dziewczynki by wyprowadzić ją z lasu i zaprowdzić w pewne   miejsce...
   
    
Na ciepłej kanapie siedziała pani Lodzia, Sara i Julianna. Wszystkie trzy pracowały niegdyś w dobrze prosperującej  hurtowni kołder puchowych, dzięki czemu udało im się zarobić spory majątek i odnowić ogromną, starą willę jednej z nich. Teraz był tu dom dziecka.
Pani Lodzia, jako "najważniejsza właścicielka"(przynajmniej za taką się uważała) zawsze podejmowała najważniejsze decyzje i to od niej wypływało najwięcej pomysłów. Dwie pozostałe przyjaciółki nigdy nie miały śmiałości sprzeciwiać się jej i za każdym razem zachowywały się ulegle.
 Pani Sara i pani Julianna, były to siostry cioteczne od strony ojców. Same wychowywały się od późnego dzieciństwa w domu dziecka i chciały by było w nim jak najlepiej. Pani Lodzia spotkała je w pierwszej pracy(hurtowni) i po pewnym czasie rozpoczęły się ich wspólne perypetie.
Rozmawiały właśnie na temat nowej sprzątaczki. Zatrudniła ją pani Ludwiga i przyjaciółki zastanawiały sie czy to dobry pomysł. Kobieta umiała mówić tylko po łacinie i francusku. W języku polskim znała zaledwie kilka prostych zwrotów. Była jednak dobrą osobą i dzieci lubiły jej pomagać. Często zagadała ona coś do nich po łacińsku lub przynosiła smakołyki.
Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
-A któż to znowu? Herto otwórz dzwi! Herto!-krzyknęła pani Lodzia, lecz sprzątaczka najwyraźniej nie słyszała. Tak więc wielka "właścicielka" musiała sama się podnieść. Po chwili było słychać jakiś płacz i krzyk kobiety. Pani Sara i Julia natychmiast się zerwały. Po chwili doszła do nich także pani Herta. Widok ten był bardzo dziwny. Pod drzwiami siedziało samo, zmarznięte dziecko. Miało rozczochrane włosy i było brudne. Pani Julianna podniosła je na ręce. Dziewczynka miała na szyi karteczkę z napisem:
A<zamazane kilka liter przez kroplę deszczu)a   Cute
-Mały podrzutek!-powiedziała żartobliwie pani Julia, tuląc zmarznięte maleństwo.
-Azusa!-odezwała sie po łacińsku sprzątaczka
-Jak?-spytała pani Sara
-Azusa... Podżutek- odpowiedziała pani Herta

Zaczęto rozwieszać ogłoszenia o znalezieniu dziewczynki. Nikt jednak sie nie zgłaszał po nią. Została ona przydzielona do pokoju wraz z małą Różą Borek. Zwykle była nazywana ona Rozalią. Była o jakiś rok młodsza od Ameli... Azusa'y i trafiła do domu dziecka w podobny co ona sposób.
Malutka panienka Cute od najmłodszego dzieciństwa przezywana była przez dzieci podrzutkiem. Nie czuła się jednak źle. Zawsze uciekała do "swojego świata" i "własnej rzeczywistości".

<cdn>

2 komentarze:

  1. Naprawde EXTRA polecam wszystkim. Ten blog jest super, tylko szkoda, że nie ma nic o autorach :C

    OdpowiedzUsuń